Brunetka
siedziała na krzesełku i kibicowała zawzięcie. Najwierniejsza fanka z „13” na
koszulce. Zawodnik na boisku z tym samym numerem miał dzisiaj ogromne wsparcie.
- Michał, uderz! –
rozentuzjazmowana dziewczyna podskakiwała na siedzeniu.
- Widział pan to? – zapytała
siwego, starszego już mężczyznę.
- Widziałem i odnotowałem. Michał
ma plus przy akcji na siatce – oznajmił mężczyzna i wrócił do skrupulatnego
notowania poczynań chłopaków na boisku.
- Nigdy się panu nie znudzi?
- Proszę cię, tylko swoim
statystykom mogę zaufać. Muszę wiedzieć, za co wyzwać mojego syna – uśmiechnął
się.
- Zbyszek nieźle sobie poczyna –
zauważyła brunetka.
- Zobaczymy jak długo. On potrafi
w każdej chwili coś zepsuć. Porywcza głowa – senior pokręcił głową.
- Brawo, brawo! – blondynka rząd
niżej wiwatowała ostentacyjnie po efektywnym ataku Bartmana po prostej obok
bloku.
Dwójka siedząca wyżej spojrzała
na siebie z politowaniem.
- Że tak spytam, znajoma rodziny?
– odezwała się Kubiakówna.
- Można tak powiedzieć…
Narzeczona Zbyszka.
- Aha… No w sumie…
Nie wiedziała, co powiedzieć.
Bartman senior pokiwał głową zniesmaczony.
- O gustach się nie dyskutuje –
dodał.
- Widzę, że z resztą rodziny nie zżyła
się specjalnie…
- Albo na odwrót. My tu gadu
gadu, Justynko, a już po przerwie technicznej – zauważył mężczyzna.
- Przepraszam pana bardzo, można
prosić o autograf dla mamy? – kilkuletni chłopiec postukał Leona w ramię.
- Ależ
oczywiście chłopcze. Może jednak wolałbyś od Zbyszka?
- Ale do niego
są zawsze takie długie kolejki – jęknął maluch. – Poza tym, moja mama zawsze
się dobrze o panu wypowiada i nawet nie wie, że przyszedłem.
- Już dobrze.
Gdzie się mam podpisać? – dociekał siwowłosy. – Obiecuję, że autograf Zbyszka
też dostaniesz – uśmiechnął się pocieszająco.
- Ojej, to się
mama i brat ucieszą. Jeśli można prosić, to dla Marcina i Krzyśka, a drugi dla
Marty – szatynek wyciągnął zza pleców notesik.
- Marcin,
dziecko – zaniepokojona zniknięciem syna, matka wołała chłopca. – Prosiłam,
żebyś nigdzie się nie oddalał –
tłumaczyła kobieta.
- Spokojnie, w
dobrej sprawie przyszedł – zapewnił siwowłosy, powodując lekkie speszenie
nowoprzybyłej bezpośrednim kontaktem.
- To jest twoja
mama? Marta? – Justyna spoglądała to na dziecko, to na jego rodzicielkę.
- Tak, to moja
mamusia – dumnie oświadczył chłopiec i objął szatynkę.
- Chyba się
znamy, nie sądzisz? – brunetka uważnie spoglądała w stronę starej znajomej.
Nigdy by nie pomyślała, że spotka ją z dziećmi.
- Justyna? – ta
również niekryta zaskoczenia.
- No a niby kto
inny? Jusia jest tylko jedna – podeszła uściskać koleżankę.
- Boże, ile to
się nie widziałyśmy? 5 lat – zaczęła wyliczać Kubiakówna.
- Na to wygląda
– młodsza zerknęła ukradkiem na swoją pociechę.
- Mamo, kto to
ta pani?
- Mamo! - po chwili rozległ się drugi dziecięcy głos.
- Eee… Marta,
to ty masz jeszcze więcej dzieci? Nic nie mówiłaś o jednym, a co dopiero o
drugim, ani tym bardziej, że masz męża?
- Wybacz.
Chłopcy… Zjawili się niespodziewanie. Macierzyństwo pochłania kompletnie. Stan
cywilny dalej ten sam – mruknęła. – Poznaj Marcina i Krzysztofa.
- To mów po
polskiemu, że to wpadka była – wyrwało się brunetce. – Przystojni z was młodzi
mężczyźni. Jestem waszą nową i ulubioną ciocią Justyną – uśmiechnęła się i
poczochrała ich po głowie. – Sorka – przepraszająco spojrzała w kierunku
przyjaciółki.
- W sumie masz
rację. Ojciec był i się zmył.
- Możemy
siedzieć koło cioci? – dwie pary niebieskich oczu wpatrywały się w Martę.
- Jeśli tylko
ciocia wam pozwoli.
- Pewnie, że
tak chłopcy – wskazała na swoje kolana, na których po chwili znalazły się bliźniaki.
- Tam z 13 numerem gra wasz nowy wujek Michał – kiwnęła głową w stronę boiska.
- I Zbyszek –
roześmiał się Bartman senior.
- A pan będzie
naszym dziadkiem? Bo koledzy w przedszkolu mają dwóch, a my tylko jednego…
- Marcinku! –
Marta skarciła syna.
- Nic nie
szkodzi. To bardzo miłe z waszej strony, chłopcy. Nie mam jeszcze wnuków i jak
tak patrzę na swojego syna, to prędko się nie doczekam. Dziadek Leon brzmi
przecież tak dumnie – szczycił się.
- Super. Ale
mamy super dziadka – bliźniacy przybili między sobą piątki.
- To jaki jest
wasz ulubiony siatkarz? – spytała Kubiakówna.
- Wiesz, ciociu,
ja lubię Kurka, ale Igła i Rekin też są fajni – wymieniał Marcin.
- Tak i jeszcze
Dziku! – ekscytował się jego brat.
- Widzę, co
oglądają zamiast wieczorynki – uśmiechnęła się brunetka. – A zdradzicie mi,
kogo mamusia wasza lubi?
- Hmm… Chyba
Dzika albo Rekina – odpowiedział Marcinek.
- Tak myślałam.
Wiesz, bo wasza mama i ja znałyśmy kiedyś Zbyszka i Michała, jak byli troszkę
od was starsi, ale na pewno nie mądrzejsi – ucałowała chłopców.
- Aaa… Coś nam
kiedyś opowiadała, prawda? – Krzysiek spojrzał w kierunku rodzicielki, którą
rozmową zajął starszy Bartman. – To ciocia jest siostrą pana Kubiaka?
- Już wujka.
Tak, kochanie, ciocia Justyna jest jego młodszą siostrą.
- Ale
suuuuuper! Będziemy mogli go poznać? Ciocia mieszka w Jastrzębiu? – zasypywali dziewczynę
pytaniami.
- Kochani,
dajcie cioci oglądać mecz – wtrąciła szatynka.
- Wszystko wam
opowiem, ale po spotkaniu – obiecała brunetka.
- Mamo, to może
odwiedzimy ciocię wieczorem? – spytał od razu Krzyś.
- Dobrze, odwiedzimy,
jak tak bardzo chcecie.
- Zdecydowanie
zapraszam – Kubiakówna zerknęła z satysfakcją w stronę brata. To się Marta zdziwi, jak zobaczy z kim ja
mieszkam.
Mecz skończył
się wygraną naszych reprezentantów. Michał i Zbyszek zadowoleni kroczyli ku
trybunom.
- Michu, ale co
to za laska z „13” siedzi koło mojego ojca? – zagadał brunet.
- A taka jedna –
odparł tajemniczo niższy z nich.
- To taką dupę
wyrwałeś Michu? Szacun – ekscytował się atakujący.
- Kochanie! –
zawołała dziewczyna niedaleko nich.
Zbigniew
podszedł do niej i cmoknął jej policzek, ignorując nadstawiony dzióbek z ust. Ponad
ramieniem blondynki uparcie wpatrywał się w nieznajomą kibickę.
- Jusia! –
wykrzyknął nagle i pognał za kumplem.
Narzeczona
spojrzała zszokowana na zawodnika tonącego w nieznanych damskich objęciach.
Poczuła pulsowanie w skroniach.
Brunetka
musiała przyznać, że upływ czasu posłużył Zbyszkowi. Jego mięśnie nabrały
kształtów, a sylwetka męskiej postawy. Z chwilą gdy tkwiła w jego ramionach,
dostrzegła, iż również wyprzystojniał. Perspektywa pięciu lat rozłąki odmieniła
go zdecydowanie. Gdyby na plaży prezentował się tak jak teraz, nie byłaby w
stanie się mu oprzeć.
- Witaj
Zbyszku! – delikatnie ucałowała jego oba policzki.
- Oj, Justynko,
jaka piękność z ciebie. Już miałem zazdrościć Miśkowi kobiety, ale w końcu cię
poznałem.
- Ty też,
rzekłabym, wyglądasz apetyczniej. Przyjemne ciastko do schrupania. Wiesz,
Michał ciągle sam.
- Słodzisz,
słodzisz. Aż mi się przypomniały stare dobre czasy – nieznacznie pogładził ją
po ramieniu.
Flirt między tą
dwójką było czuć na kilometr.
- Może kogoś
sobie znajdzie w Jastrzębiu, co?
- Ty już sobie
kogoś znalazłeś, więc Michał nie będzie miał z tym problemu. Liczę na to samo.
- Noo… - siatkarz
wyraźnie się skonfundował. – Jak szybko się roznoszą te wieści…
- No ale co ta
twoja laska taka sztywna? Okazuje w ogóle jakieś emocje? – brunetka obrzuciła
dziewczynę krytycznym spojrzeniem.
- Nie każdy ma
taką wspaniałą fankę jak Michał – Jusi zmiękły nogi pod czarującym wzrokiem
bruneta.
- Przepraszam,
ale mogłabyś nas ciociu przedstawić? – wtrącił się nieśmiały głosi.
- Chłopcy, to
jest wasz nowy wujek Zbyszek. Zbyszku, a to Marcin i Krzysiu.
- Wujek Byszek?
– dopytywał Marcin.
- Możecie
mówić, jak chcecie. Ale od kogo wy jesteście szkraby? – przyjmujący spojrzał
pytająco na towarzyszkę.
- Nie patrz na
mnie. To nie są moje dzieci tylko mojej przyjaciółki. Marto, pozwól – zawołała znajomą,
która najwyraźniej oddawała się miłym pogaduszkom z Leonem.
- Tato, nie
podrywałbyś mojego przedziału wiekowego, co? – zażartował Zibi.
- Ty już swoją
szansę wykorzystałeś. Z moim gustem, jak widzisz, wszystko jest w porządku –
odparł.
- Już, już.
Wszystko powiem mamie! – droczyli się między sobą.
- Ja żadnego
małżeństwa nie zamierzam rozbijać – wtrąciła nieśmiało dziewczyna.
- Boszzz, Bartman,
ty dalej głupi jesteś – wyrwało się Kubiakównie.
- Ciociu, ale
wujek zawsze takich mądrych wywiadów udziela – powiedział Krzysztof. – Mama się
zachwyca wujka mądrością.
- Doprawdy? –
siatkarz spojrzał z zainteresowaniem na speszoną szatynkę. – Ty jeden mnie
bronisz – poderwał chłopca do góry i wsadził sobie na barana.
- Ale suuuper!
Jestem wielki!
- Zostawić cię
na chwilę, a ty już z dzieckiem paradujesz – do zgromadzenia dołączył Michał.
- Spójrz, jacy
uroczy chłopcy – zauważył Zibi. – Odnaleźli swojego ulubionego wujka. Poza tym,
jestem na ciebie zły, Kubiak.
- Bo nie
poznali jeszcze mnie. Pff… Niby o co?
- Wkręcasz
mnie, a to wcale nie twoja laska. Wiesz, szybciej byłaby moja – mrugnął w kierunku
brunetki.
- Bartman, ty
mnie nawet nie denerwuj. Siostry kumpla się nie tyka – ostrzegł.
- Oj tam, takie
żarty. Nie mam szans u takiej gorącej laski – Zbyszek ponownie otaksował
sylwetkę Kubiakówny, przyprawiając ją o ciarki na plecach.
- Masz rację,
nie ta liga – dogryzła mu.
- Nie za dobrze
czasem się bawicie – do ukochanego podeszła wysoka, chuda blondyna.
- Jak dla mnie
wyśmienicie. Wiesz, jak fajnie spotkać starych znajomych? – odparł siatkarz.
- Zauważyłam.
Może byś mnie przedstawił? – zaproponowała, uważniej mierząc postać Justyny.
- No tak. To
jest siostra Michała, moja bardzo dobra koleżanka z młodości, Justyna, a to
jest… Sabina.
- Cześć – padło
z obu stron.
- Zbyszku, nie
sądzisz, że powinniśmy już pójść?
- Zaraz będzie
straszna kolejka do prysznica, lepiej już idźmy Kubi. Pa, Justynko – brunet ucałował
dziewczynę. – A ty zabierz się z tatą, ja dojadę.
- Ale jak to z
twoim tatą? Porozmawiamy w domu.
- Uuu… Powiało
chłodem – wymsknęło się Marcie, która natychmiast otrzymała złowieszcze spojrzenie
od Sabiny.
Za to całkiem
przyjaźnie spoglądał na nią Kubiak, którego ręki uczepił się Marcin.
- Młody,
wracamy na ziemię – Bartman ostrożnie postawił drugiego bliźniaka na podłodze. –
Michał, oddajemy dzieci ich mamie, a sami spadamy – ponaglał Zbyszek.
Szatynka
uśmiechnęła się do nich, a Michał odprowadził Marcinka.
- Uroczy
chłopcy – zaczął. – Po mamusi.
- Dziękuję –
uśmiechnęła się znów nieśmiało. – Dobry mecz dzisiaj zagraliście.
- Też jesteśmy
zadowoleni. Pozwól , że się przedstawię. Michał jestem – podał dłoń szatynce.
- Chyba cię nie
zdziwi, jeśli powiem, że doskonale to wiem. Marta.
- Miło mi.
Jestem rozpoznawalny, ciągle o tym zapominam – zaśmiał się.
- Interesuję
się siatkówką, więc coś tam wiem o panu rozpoznawalnym – nieświadomie zaczęła
się droczyć.
- Coś czuję, że
nie jestem lubiany zbytnio – zauważył. – No nic, miło było poznać. Chodź
siostra, jedziemy do domu.
- Nie miałeś
iść pod prysznic? – spytała Marta, mierząc chłopaka w stroju zespołu z
Jastrzębia-Zdroju.
- W domu też
mam prysznic. Jusia, idziemy.
- Wiecie
chłopcy, wpadniemy do cioci Justyny innym razem – szatynka zaczęła ubierać
synów.
_____________________________________________
Taaaaaadaaaasz! Przetrzymałyśmy was, co? W końcu w samolocie zawsze są dwaj piloci ;)
Przyznawać się, która uwierzyła, że to koniec? :)
Oj dziewczynki, jeszcze tyle pomysłów, tyle scenek do wykorzystania. Także witamy na drugiej części naszego opowiadania :) Co się działo w przerwie czasowej, wyjaśni się w przyszłych odcinkach ;) Chciałam wrzucić w urodziny Zbyszka, ale nie wyszło. Jest teraz, cieszycie się?
Serdecznie was ściskamy, zostańcie z nami!
P.S. Jusia nic nie chciała dodać od siebie, ale pewnie następnym razem się wypowie ;)
Też bym się chciała zmienić w przeciągu 5 lat tak żeby mnie ludzie nie poznawali. Niestety, raczej nie z moim genotypem :P podobno wyglądam tak samo jak w gimnazjum. Czemu ja mam dziwne wrażenie ze te dwa małe szkraby maja z Kubiakiem więcej wspólnego niż powinny mieć. To chyba takie moje małe zboczenie. Pan Leon jaki on tu pozytywny czego nie mogę powiedzieć o Sabinie która z resztą przypomina mi kogoś z resztą dobrze wiecie kogo :P
OdpowiedzUsuńxD no nie O.o wyście są przedobre ;P Bardzo mi się podoba i tyle jestem w stanie napisać -.- :< XD
OdpowiedzUsuńSzczerze? Ja może tak na początku. Dopiero potem przejrzałam opis bohaterów i uświadomiłam sobie, że to jeszcze nie może się skończyć. :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej to mnie chyba Marta zbiła z pantałyku. Już dzieci, na dodatek dwójka, bez ojca? Cholera, mam nadzieję, że z czasem uchylicie nam rąbka tajemnicy, bo mnie bardzo intryguje, co to się te parę lat wstecz wydarzyło. A że Zbysiu wylądował z takim plastikiem sto pro to mnie w ogóle nie dziwi, głupi i głupszy, się dobrali. Pf, ja i tak liczę na to, że spiknie się z Jusią, ten flirt mówi sam za siebie.
A Miś jak uroczy był, tak nadal jest. *.*
Pozdrawiam was, dziewczęta. :**
Świetny rozdział mam nadzieję ze kolejny już niebawem :D uuu bliźniaki sa urocze!:) myszą szybko odwiedzić ciotkę jusie xD Kubiak nie poznał Marty więc się zdziwi jak się dowie ze to ta Marta heh.:) czekam za następnym ! :D
OdpowiedzUsuńCzyżby romantyczna noc na plaży zakończyła się urodzeniem bliźniaków? Hm,.. ciekawie się zapowiada:) czekam na dalszy ciąg:) P.S nie lubię Sabiny;/
OdpowiedzUsuńOczywiście, że z Wami zostaję! Ja się nigdzie nie wybieram, moje Drogie :* No proszę to nam się pozmieniało - bliźniacy, Zbyszkowy plastik no i to nam się porobiło. Oj Wy wiecie jak nas zaciekawić. Do następnego dziewczęta :*
OdpowiedzUsuńJak on mógł jej nie poznać :O No jak? Chociaż czasami ludzie się zmieniają nie do poznania.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że tych dwóch małych urwisów ma więcej wspólnego z Kubim niż mu się wydaje.
A Bartman to mógłby się ogarnąć. Plastik wyszedł z mody kilka lat temu ;P ;)
Pozdrawiam :*
Ha, a ja wiedziałam, że to nie koniec! Czekałam tylko, aż coś dodacie, zajęło Wam to trochę, ale dobre i to.
OdpowiedzUsuńPrzez tą przerwę moją niewiele zrozumiałam co tu się podziało, przez pół rozdziału w głowie miałam tylko : Wtf, o co kaman? A potem oświecenie, choć nie do końca, bo czemu oni się wszyscy rozstali?! Czekam niezwykle zainteresowana na następny rozdział, mam nadzieje, że to wkrótce nastąpi ;p
Dopiero zaczęłam przygodę z twoim opowiadaniem, ale już mogę stwierdzić, że warto czytać ;)
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa i chciałabym, abyś mnie informowała o nowościach :) Z góry dzięki :*
Zapraszam na nowy blog, zajrzyj jak możesz i oceń :) Krótki prolog, po którym zobaczysz, czy jest sens czytać dalej ;)
http://przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com/
Zapraszam na pierwszy rozdział na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba :)
Całuję, camilla.;*