Odlot nr 7
Rodzeństwo
Kubiaków od godziny wnosiło bagaże na 4 piętro jednego z bloków przy ulicy
Krakowskiej. Żory były małą miejscowością, ale brunetka nie spodziewała się, że
aż tak. Dostrzegła bowiem sylwetkę uśmiechniętego przyjmującego, zmierzającego
w ich stronę.
- Pomóc wam?
- A ty, co? Dobra wróżka?
Zjawiasz się znikąd – spytała.
- Tak się stało, że mieszkam w
bloku naprzeciwko – zabrał z rąk Kubiakówny ciężkie pudło.
Brunetka podziwiała zgrabny
bartmanowy tyłek. Musiała przyznać, że ciągle miała na niego ochotę.
- Dziękuję za pomoc. Jeszcze się
przydasz – odpowiedziała.
- Na które?
- Na 4 niestety, ale raz raz. Nie
torujmy trasy – odruchowo zamachnęła się i klepnęła go w pośladki.
- A, Jusia!
- No co? Nie mów, że tego nie
lubisz – zdziwiła się.
- Zbyszek lubić, bardzo lubić –
siatkarz mrugnął do dziewczyny.
- A tu co tak wesoło? Cześć Zibi.
Widzę, że moja siostra cię najęła do dźwigania – na schodach zjawił się Michał.
- Tak. To taka chudzinka, że nie
mogłem patrzeć, jak się męczyła. To idę po ostatnie pudła, a ty tutaj zostań.
Pognał na dół. Justyna wychyliła
się zza barierki.
- Dzięki, Zbyszek. Jak wrócisz,
to dostaniesz nagrodę! – wykrzyknęła.
- Że niby jaką? – spytał nagle
szatyn.
- Nie interesuj się brat, bo
kociej paszczy dostaniesz.
Kubiak fuknął ze złości i
strzelił obrażoną minę. Natychmiast mu przeszło, gdy w drzwiach na 3
piętrze pojawiła się pewna dziewczyna.
- Marta, cześć! – ucieszył się
jak głupi na widok szatynki.
Zdziwiona nieco dziewczyna,
uśmiechnęła się do przybyszów.
- Eee.. Cześć. Co ty tu,
Justynko, robisz? Jeśli szukasz apteki z lekami dla brata, to jest na dole.
- Niezły żart, witaj – przywitała
się tamta. – To wygląda na to, że jesteśmy sąsiadami.
- Co ty gadasz? Będziecie
mieszkać razem? – dziewczyna zmierzyło rodzeństwo spojrzeniem.
- Tak, właśnie. Chyba użyczysz
nam czasem jakiejś szklanki cukru, czy coś? – Michał ostentacyjnym wzrokiem
mierzył Martę od góry do dołu.
Jak mieć sąsiadkę, to tylko taką…
- Naturalnie.
Brunetka widząc natarczywe
spojrzenia Kubiaka, szybko sprowadziła go na ziemię.
- Bartu, weź zobacz, czy cię
czasem w lesie nie ma, co?
- Co? Jak? – zdezorientowany
szatyn oderwał wzrok od nowej sąsiadki. – Ja pójdę zamknąć samochód.
- Wszystko z nim w porządku? –
spytała młoda mama.
- Musisz mi wybaczyć za niego,
takie to nieokrzesane.
- Rozumiem, może jakoś przeżyję.
Obie dziewczyny wpadły w śmiech.
- A Bartman to co? Trzepie sobie
przy tych bagażach?
- Słyszałem! – rozległo się na
schodach. – Spokojnie, moje panie, wolę oddać się w wasze ręce – strzelał
brwiami.
- Ekhem, ekhem – padło z ust
Kubiakówny.
- No ale obiecałaś mi nagrodę –
interesował się.
- I co w związku z tym?
Dostaniesz buziaka – podeszła i cmoknęła policzek chłopaka. – Już.
*
Ostatni sparing czekał chłopaków
ze Śląska pod koniec tygodnia. Ciężko trenowali, by wejść w sezon od razu z
wysokiego C. Tydzień WSPÓLNEGO mieszkania w jednym bloku był dla Michała
możliwością zaobserwowania Marty. Wolał nie wychylać się przed szereg, liczył,
że siostra zaprosi sąsiadkę na ich trening, a on będzie miał możliwość
pokazania swoich umiejętności i klasy.
- Jusia, wpadniesz jutro do nas
na sparing? - szatyn wychylił się zza balustrady.
- Jeśli Lorek tylko wyrazi na to
zgodę, to wpadnę. Głupio tak samej, inne kobiety siatkarzy też będą?
- Oj Juśka, to normalny dzień
pracy, więc wątpię. Jak chcesz, możesz kogoś zaprosić – zaproponował.
- Ale ja nikogo tutaj prawie nie
znam... O! Spytam Martę, może będzie chciała ze mną pójść – olśniło brunetkę.
- To dobry pomysł. Myślę, że
chłopcy będą bardzo zadowoleni – przytaknął siostrze.
- Ja myślę, że najbardziej
zadowolony, to będziesz ty - mruknęła pod nosem.
-Ja? Proszę Cię, niby dlaczego? -
oburzył się nagle przyjmujący.
- Nie żebyś ich mamy nie pożerał
wzrokiem za każdym razem, czy coś.
- Justyno Kubiak! Milcz!
*
Marta oglądała z synami bajkę,
gdy ktoś zawitał pod ich drzwi. Podniosła się z kanapy, zostawiając w salonie
zapatrzonych w telewizor chłopców.
- Cześć, Justyno. Co się do nas
sprowadza?
- Szukam faceta na seks, znasz
jakiegoś? – zażartowała. - Przyszłam zaprosić was na sparingowy mecz Jastrzębskiego.
- Mam tylko dwóch mężczyzn w moim
życiu i są na to za młodzi - uśmiechnęła się. - Co za zaszczyt. Kiedy to?
- Szkoda. Jutro po południu.
Błagam Cię, chodź tam ze mną! Do kogo ja będę nadawała?
- Będziesz dopingować brata. Nie
mamy żadnych planów...
- No to super! Chłopcy, poznacie
jutro nowych wujków. Ciocia zabiera was na mecz, cieszycie się? – zawołała
Justyna.
- Naprawdę? - momentalnie
pojawili się obok.
- Oczywiście. Obiecałam wam, że
zabiorę was na mecz, więc przyszłam się zapytać, czy pójdziecie jutro ze mną?
- Mamo, możemy iść?
- Zgódź się mamo. Idźmy z ciocią
Jusią, co?
Dwie pary niebieskich oczu
wpatrywało się w rodzicielkę. Odkąd zainteresowali się siatkówką, chcieli coraz
częściej chodzić na mecze na żywo. Ich uwadze nie umknął fakt posiadania
sąsiadów siatkarzy i istnienia w miejscowości nieopodal drużyny siatkarskiej w
Pluslidze. Mogła im odmówić?
- Dobrze szkraby, pójdziemy jutro.
- Dzięki, dzięki, dzięki -
rzucili się na matkę.
*
Brunetka z uśmiechem na ustach
odpowiadała na niezliczone pytania synów przyjaciółki. Jedną wyprawą sprawiła
im mnóstwo radości i czuła się z tym wprost wspaniale. Za nimi kroczyła
szatynka z niepokojem spoglądająca na wejście do hali.
- Nie bój się tak, to tylko kilku
przystojnych chłopa. Może któryś Ci się spodoba - dodawała otuchy przyjaciółce.
- Przecież byłam już na meczu -
mruknęła. - Ale teraz chyba nie powinno mnie tu być.
- Nie pierdziel głupot, chłopcy
się cieszą, ty też się uśmiechnij.
- Oni to są w swoim żywiole.
Panowie, powoli - krzyknęła za chłopakami biegnącymi w stronę boiska.
- Będą z nich przyszli siatkarze,
młodzi, przystojni, utalentowani. Po prostu, mamuśka, dupy się będą za nimi
uganiały.
- Ja im dam dupy. Do nauki albo
do grania, a nie - zaśmiała się szturchając przyjaciółkę.
- Rozumiem, ale wiesz, jak już
sobie kogoś znajdziesz odpowiedniego, czyt. mój brat, to ja poproszę o
dziewczynkę, żebym mogła być ciocia pełnoprawną - uroczo się uśmiechnęła,
powoli oddalając się od wkurzonej szatynki.
- Jusia! Twój brat to sobie
może... - ruszyła wściekła mama, ale wpadła na kogoś.
- Co sobie mogę? - spytał czyjś
znajomy głos. Podniosła wzrok i ujrzała oszałamiający uśmiech Michała Kubiaka.
- W nosie podłubać - odepchnęła
go.
- Jeszcze mam resztki manier -
rzucił niezrażony, chwytając jej rękę do ucałowania.
- Nie wiem, być może i posiadasz -
zabrała szybko dłoń.
- Miło, że przyszłaś obejrzeć
sąsiada – spoglądał uważnie na dziewczynę.
- Przyszłam ze względu na
chłopców, chcieli zobaczyć jak gracie.
- Dzień dobry, wujku - poczuł trącenie
od tyłu.
- Cześć Krzysiek, co słychać?
- Będziesz grał?
- Będę, a co, chciałbyś później
poodbijać z bratem? – zaproponował przyjmujący.
- Yhy - pokiwał głową. - A
możemy? Wujku?
- Nie widzę problemu, ale to po
sparignu.
- Serio? Jesteś super. Słyszałeś,
Marcin? - chłopiec zawołał brata.
- Nie ma sprawy. Wasza mama
wygląda dzisiaj prześlicznie - rzucił niby to do Krzyśka, ale jednocześnie
spoglądając na sąsiadkę.
- Nie miałeś czasem grać? -
spytała.
- Musiałem pogawędzić z moimi
najwspanialszymi kibicami - poczochrał fryzury malców.
- Trener Cię już chyba woła –
zauważyła Marta.
- Dziękuję za troskę - rzucił
blisko do jej ucha, podbiegając do szkoleniowca.
Zasiadły na trybunach, uważnie
obserwując toczący się pojedynek. Nieco niżej siedziała i ona, spotkana całkiem
niedawno podczas jednego z meczy Reprezentacji, chuda blondynka. Jako jedyna z
grona kobiet siatkarskich przybyła na to spotkanie. Leona Bartmana nie
dostrzegły obok niej.
- Widziałam ją ostatnio w
przychodni - rzuciła szatynka.
- Może zaszła !- odkryła badawczo
brunetka.
- Co ty. Uciekała przed zarazkami
od chłopców. Niezły cyrk.
- No chyba by jej nie zeżrali. Jest
od nich większa.
- Myślała inaczej. Ale chłopcy
odejdźcie, ja przyszłam tylko do dentysty, nie chce być chora - Marta
parodiowała wybrankę Bartmana, wymachując rękami.
- Ludzie drodzy, jaka
głu...dziwna - poprawiła się Justyna.
- Z 5 razy się przesiadała, aż
brakło krzesełek na drugim końcu sali. Także, chyba nie najbystrzejsza. Matko,
co tam się dzieje?
Michał ofiarnie skoczył po piłkę
za bandy, w ostatniej chwili łapiąc się owych reklam. Ludzie siedzący w
pierwszym rzędzie rzucili się mu na ratunek.
- Jezu, Dziku! Szaleniec! Ja
kiedyś przez niego zejdę za zawał - Kubiakówna usiadła zdenerwowana na krzesełku.
- Nic mu nie jest? - Marta
zerkała w stronę incydentu.
- Będzie żył. Wygląda na to, że tylko
się potłukł.
- Już się nim Zbyszek zajmie -
uśmiechnęła się.
- Tak pomasuje go całego, oni są
nierozłączni. Dziwne, że jeszcze razem nie zamieszkali - zauważyła brunetka.
- Hmm... Zabrzmiało związkiem
partnerskim. Źle to brzmi.
- Haha spoko. Oni preferują
kobiety. Widzisz ten kipiący w nich testosteron – Jusia wskazała na siatkarzy.
- Widzę, widzę. U Zbyszka
zwłaszcza - młodsza skomentowała piski
jego fanek.
- W ogóle nie wiem na co one
lecą? On jest taki, taki hmmm… Sama nie wiem jaki...
- Taki seksowny? - podrzuciła ze
śmiechem.
- Niech będzie że seksowny -
zgodziła się przyjaciółka.
- Ciociu, ciociu, wujek mówił, że
możemy odbijać - dopominali się po skończonym spotkaniu.
- Pewnie, że tak. Już do nich
idziemy - złapała ich za ręce.
- Sweet boys - rzucił ktoś po
angielsku.
- Myślałam, że ja jestem sweet, a
co chłopcy - zawiodła się dziewczyna.
- Oczywiście, że jesteś - obok
zmaterializował się Bartman. - Ashley nie umie po naszemu.
- Widać, po angielsku też nie
najlepiej. Pomasowałeś mi brata? -
troskliwie spytała.
- Wyrobi się. Hmm myślę, że
lepsze byłyby kobiece delikatne dłonie. Chyba ty się będziesz musiała nim zająć
- uśmiechnął się.
- Oczywiście, że go pomasuje,
jeśli będzie miał ochotę. Całkiem nieźle sobie poczynałeś.
- Sam bym nie pogardził takim
masażem - strzelił brwiami. - Dzięki za uznanie.
- To musisz poprosić o to swoją
kobietę. Na pewno dobrze się tobą zajmie. Nie ma za co.
- Ekhem. Nie sądzę. To już teraz
się będziemy widzieć regularnie na meczach?
- Wszystko na to wskazuję, już ja
wam będę mocno kibicowała.
-To tylko wygrane nas czekają -
błysnął zębami.
- Oby, bo inaczej żadnych
buziaków i uścisków nie będzie - zastrzegła.
- Skoro tak, to zacznę już teraz
- siatkarz ucałował jej policzek.
- I że to niby ja sobie zasłużyłam?-
zaśmiała się.
- Piękna kobieta i siatkówka, to
dobre połączenie.
- Oj ty bajerujesz mnie, zupełnie
nie potrzebnie.
- Ja? Jakbym śmiał - mrugnął do
brunetki.
Dziewczyna myślała, że pewnej
blondynce para zaraz wyleci uszami.
- Patrz jak sobie twój brat radzi
- chłopak wskazał ręką na Michała odbijającego piłkę z dziećmi.
- No zupełnie jak ich ojczulek,
idź do swojej kobiety bo Cię do łózka nie wpuści
Witajcie :) troszkę czasu upłynęło od ostatniej notki, ale zapewniam was, że teraz będzie znacznie szybciej :) Summer time jak to pięknie brzmi! Nigdy więcej nauki...witaj Dorosły świecie haha. Pozdrawiamy was serdecznie i do usłyszenia wkrótce.
Skomentuję jutro, kiedy już się ogarnę <3
OdpowiedzUsuńMisiu, bądź tak dobry i nie rób z siebie jakiegokolwiek przygłupa, bo już sama nie wiem, co myśleć o twojej osobie. Na pewno Martę pamięta, w to akurat nie wątpię. Tylko dlaczego traktuję ją tak samo jak wcześniej? Zapomniał o tym świństwie, kiedy przeleciał, a następnie zniknął? Proszę mnie tu ładnie oświecić, bo to chyba ja zaczynam się pomału gubić. :P
UsuńBartman, ty to jednak pozostaniesz dzieckiem. Aśka wie, że flirtujesz za jej plecami, i to z pozytywnym skutkiem? Jeszcze trochę, a dojdzie do prawdziwej zdrady. I szczerze wątpię, aby Jusia żałowała. :P
Uwielbiam synków Marty, kochani tacy *.*
Pozdrawiam was, kobiety ♥
No więc tak. Nie rozumiem jak Kubiaczyna może nie pamiętać Marty! Czy ona przez te pare lat aż tak się zmieniła ?
OdpowiedzUsuńZbysiu chociaż ma już wybrankę to i jak startuje do Jusi. Oni powinni być razem, no ! :D Tacy zboczeńcy :D
Michałowi spodobała się Marta,po raz drugi.. Ale czy jednak Marta odwzajemni 'uczucia' względem Kubiaka ?
Jakie słodkie muszą być te dzieciaczki, lov :D
Teksty rozkładające mnie na łopatki normalnie, skąd wy je bierzecie ? :P
Czekam niecierpliwie na 8, buziaki bezduszna ;*
Mało się nie popłakałam ze śmiechu! xD Potrzebne mi to było do rozładowania kumulacji emocji po wczoraj. Dzięki :) Teksty absolutnie niesamowite. Bartman nie dość, że seksi, to jeszcze taka góra mięśni.. :P
OdpowiedzUsuńKubiak faktycznie nadawałby się na ojca, nie ma co. Ciekawe, kiedy się zorientuje... A nie, cicham :D Ale poważnie, świetny jest ;)
I chyba założę fanclub 'Aj hejt Aszlej'. Tak speszli for her, coby poćwiczyła inglisz xD
Ściskam cieplutko, Anna.
/releve-moi/
A chemia miedzy nimi tak sama jak sprzed laty. Nic się nie zmieniło, a jak się nie zmieniło to trzeba to wykorzystać. Uwielbiam te docinki Jusi w kierunku Zbyszka i to ze on nie oburza się jak jakiś cwaniaczek, a przyjmuje wszystko z żartem. Kubi jak zawsze roztrzepany, lekko ciapowaty i nieogarnięty ale to takie słodkie jest :) U was tutaj zawsze mogę się pośmiać jak wariatka jakaś
OdpowiedzUsuńJak zwykle kazałyście na siebie długo czekać, ale niech będzie...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, tyłek Bartmana i patrzenie na niego w jednym zdaniu nigdy nie powinno się pojawić! FUJ
Po drugie, Kubiak wstydziocha, sam kurde niech działa, bo siostra to nie wszystko. A no i niech nie zapomni okularów kupić, żeby się dopatrzeć podobizny między nim, a dzieciakami Marty.
I po trzecie, nie rozumiem ostatniego zdania Bartmana, nie wiem czemu to powiedział, ale nurtuje mnie to :D
Acha, no i muszę dodatkowo udowadniać, że nie jestem automatem
Rozdział świetny ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego o którym możesz mnie informować ;D Tymczasem zapraszam do siebie ;3 http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo mile widziana będzie twoja opinia ;)
Pozdrawiam ciepło! :3
Długo każecie na siebie czekać ale efekty są cudowne. Chemia pomiędzy bohaterami jest wyczuwalna i to z daleka. Ciekawa jestem jak długo wytrzymają w takiej sytuacji:) Informujecie o nowych notkach przez gg? Jeśli ta to meje gg 45217965 z góry dzięki :D
OdpowiedzUsuń-Mania
O proszę co za niespodzianka miła, prawda. Ale ja patrzę, że nam się tutaj pozmieniało, a Michaś, no nie spodziewałam się, że zachowa się tak jak się zachowa. Rozczarował mnie ;(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze moje komentarze są takie nijakie, ale po długiej nieobecności powoli się wdrażam, następny będzie o niebo lepszy! :D Pozdrawiam Kochane :*
56 year old Office Assistant IV Malissa Waddup, hailing from Gaspe enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Blacksmithing. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Alfa Romeo 8C 2900B Pinin Farina Cabriolet. strona
OdpowiedzUsuń