Bała się. Najzwyczajniej w świecie się bała. Wielkim wysiłkiem dla
brunetki była rozmowa z bratem po jego powrocie. Miała świadomość, że zrobiła
coś wbrew Michałowi. Teraz czekało ją starcie oko w oko ze sprawcą całego
zawirowania w życiu Kubiakówny.
Do końca wahała się czy pójść na
ligowe spotkanie Jastrzębia. Może powinna zacząć unikać Zbyszka? Co jeśli
Bartman rzuci jakąś aluzją, a w pobliżu będzie Michał? Nie, przecież jej
obiecał! Zasiadła na jednej z pobliskich trybun w obawie, co przyniesie dzisiejsze
spotkanie.
- Przepraszam, wolne? - usłyszała koło siebie tuż przed rozpoczęciem.
- Wolne... Zbyszek? - zaskoczona
pojawieniem się bruneta, niczego mądrzejszego nie była wstanie powiedzieć.
- Dzisiaj niestety nie będziesz mogła podziwiać mojego tyłka na boisku,
ale za to pomarudzę ci do ucha - przesłał jej promienny uśmiech, sadowiąc się
na krzesełku.
- Nie powinieneś usiąść ze swoją
rodziną? – drążyła. - I wcale nie podziwiałam twojego tyłka – zastrzegła
szybko.
- Spokojnie, zaraz do nas dołączą. Sabina poszła po kawę, a tato gawędzi
z prezesem. Chwilka samotności nam nie zaszkodzi - siatkarz nieznacznie
pogładził jej udo.
- Czyli nie będziemy sami, to
super - uśmiechnęła się. - Ale co ty robisz? – spytała, podążając wzrokiem za
dłonią przyjmującego.
- Dlaczego super? - Zbyszek uścisnął kolano towarzyszki, spoglądając na
nią z zainteresowaniem.
- Będzie normalnie wtedy... Zibi,
nie przywykłam do takiego zachowania – przyznała.
- Justynko, uspokój się. - Dla odmiany gładził miarowo plecy Kubiakówny.
- Nie zrobię nic złego, obiecuję.
- Po prostu się denerwuje. Mam nadzieję - uśmiechnęła się blado.
- Bądź grzeczna, to czeka cię
niespodzianka - mrugnął okiem.
- Niespodzianka? Zawsze jestem
grzeczna i to bardzo – przyznała rozbawiona brunetka.
- Kojarzysz drzwi pod schodami na
balkon?
- Tak, kojarzę. Czasami tamtędy
przechodziłam, żeby uniknąć tłumów. Do
czego zmierzasz? – towarzyszka zmierzyła go uważnym spojrzeniem.
- 10 minut po spotkaniu -
pomachał małym kluczykiem przed jej oczami, by po chwili schować go tylnej
kieszeni spodni.
- Okej. Będę czekała, skoro masz
coś dla mnie - zaśmiała się.
- Może nam trochę zejść -
dorzucił Zibi tajemniczo, nim dołączyła do nich blondynka.
Wal w jaja i uciekaj - powtórzyła we własnych myślach, jakby to
powiedział Michał.
Trybuny powoli się zapełniały.
Justyna Kubiak siedziała pomiędzy Bartmanem seniorem, a Zbyszkiem, którego
wzrok co jakiś czas czuła na sobie. Jego narzeczona raczyła swoją uwagę
kierować na przyszłą teściową. Nie czuła się zbytnio komfortowo, przez całe spotkanie
odnosiła wrażenie, że całe towarzystwo wiedziało o tym, co wydarzyło się
pomiędzy nią a przyjmującym miejscowej drużyny.
- Nie denerwuj się tak, kochanie -
szepnął do ucha Kubiakówny podczas jednej z przerw technicznych.
- Ależ ja się wcale nie denerwuję
– skłamała, uśmiechając się.
- Justynę pewnie denerwuje
niekorzystny wynik - zauważył Leon Bartman.
Brunetka nieznacznie podniosła
wzrok na elektroniczną tablicę wyników, zauważając, że drużyna jej brata
przegrywa kilkoma punktami.
- Tak, to przez wynik -
powiedziała niemrawo.
Na szczęście dla niej jak i
kibiców Jastrzębian, ich drużyna szybko dogoniła przeciwnika i odniosła wygraną
za trzy punkty.
- Wiedziałem, że tak będzie. Pogratuluj
bratu dobrego spotkania. - Leon nie krył zadowolenia z wyniku.
- Przekażę na pewno – zapewniła.
- To synu, my się zbieramy
powoli. Jedziesz z nami? - dopytywała matka siatkarza.
- Nie, mamo. Pogadam jeszcze z
chłopakami. Zabierzcie Sabinę ze sobą, wrócę za jakąś godzinkę - zaproponował.
– Jak wolisz, kochanie. Coś przygotuję
nam do jedzenia. - Blondynka ostentacyjnie pocałowała siatkarza i wraz z
rodzicami swojego przyszłego męża zniknęła w tłumie.
Po rozmowie bruneta z rodziną,
zdała sobie sprawę, że wcale nie zapomniał o obietnicy. Wstał z miejsca, gdyż
Michał kiwał na niego z boiska. Korzystając z zamieszania, oparł od tyłu ręce
na ramionach Justyny i pochylił się nad nią.
- Pozwolisz, że chwilkę pogawędzę
z Misiem, żebym potem mógł się nacieszyć słodkością jego siostry - mruknął
jednoznacznie do jej ucha. Zdążył delikatnie otrzeć się nosem o policzek
brunetki.
- Nie wiem, co masz na myśli?
Będę czekać, jak obiecałam - starała się zachować obojętny ton.
- Same przyjemności - mrugnął na
odchodne.
- Michał by mnie zabił, gdyby
wiedział!
- Chyba mnie!
Czekała na Zbyszka w wyznaczonym
miejscu. Denerwowała się, ale przecież nie mogła stchórzyć. Obiecała mu. W
końcu musieli ze sobą porozmawiać, a podczas meczu nie mieli zbytnio dużo
okazji i czasu. Oparła się o ścianę, wpatrując niecierpliwie w stronę drzwi. W
końcu go zobaczyła. Szedł do niej tym swoim pewnym krokiem, a na twarzy
siatkarz miał swój charakterystyczny uśmieszek.
- Myślałam, że już się nie
zjawisz i o mnie zapomniałeś.
- O tobie? Skąd - musnął szybko
jej usta.
- Dowiem się, co to za
niespodzianka mnie czeka?
- Hmmm... Ja? - błysnął zębami,
przysuwając się jeszcze bliżej.
- Ciągle czekam, tylko nie wiem,
czego mogę się po tobie spodziewać.
- Mamy niecałą godzinę.
Dojdziesz? - zaśmiał się cicho.
- Debil! Jestem wymagająca! -
Pstryknęła go w nos. – Zresztą, nie zamierzam z Tobą nic robić.
- Jak to nie? Jesteśmy sam na
sam. Nikt nam nie przeszkodzi. Myślałaś, że nie będę chciał powtórki? Justynko…
-Zaczął szperać pod jej bluzką.
- Nie wiem, co mam o tym myśleć?
Teraz nasze relacje będą tak wyglądały? – dociekała.
- Wybacz, ale jak na ciebie
patrzę, to cię widzę bez ubrania i od razu mi gorąco. - Zbyszek chwycił ją za
pierś. - Jeśli nie chcesz, to mów.
- Jeszcze nie dawno taki napalony
nie byłeś. Nie wiem, co sobie mam o tym wszystkim myśleć. To nie będzie fair
układ wobec Sabiny i Michała - wyznała szczerze. - Trochę się tego boję...
- Z Sabiną to biały związek. Nic
z tego nie będzie. Przecież ustaliliśmy, że Michał nie musi wiedzieć. Czego się
boisz? Z mojej strony spotka cię tylko przyjemność. - Uważnie zmierzył ją spojrzeniem,
gdy znienacka wsunął dłoń pod jej dolną część bielizny.
- Eee… Nie wiem, czy będę
potrafiła udawać przed wszystkimi – wyznała. - Wiem, że przyjemność. Nie
twierdzę, że było mi z tobą źle. - Uśmiechnęła się serdecznie.
- Więc z wszystkim będzie dobrze,
a nam zwłaszcza. Nie musisz niczego udawać. Wszystko jest po staremu. Po prostu
my się... mocniej przytulamy...
- Skoro tak mówisz, niech będzie.
Tylko jak cos pójdzie nie tak, to kończymy zażyłość okej?
- Jeśli stanie ci się krzywda,
pozwalam ci poinformować Michała.
- Dobrze, a wtedy nie omieszka
obić ci całkiem ładnej buźki – podsumowała Justyna.
- Zatem mówisz, że jestem ładny?
- Przyssał się do ust dziewczyny.
- Na byle co bym nie poleciała -
zaśmiała się i całkowicie oddała przyjemności.
- Większa adrenalina będzie, gdy
zrobimy to na korytarzu, co? - zaproponował Bartman, zabierając się do spodni
swoich i jej.
- Oszalałeś?! Chcesz żeby ktoś
nas zobaczył? - Przytrzymała go za pasek od spodni.
- Zaryzykujmy. - Poruszył
brwiami.
- Opanuj się, erotomanie! -
Walnęła go przez ramię. Nie przyznała się, że schlebiało jej zainteresowanie,
jakie przejawiał Zbyszek względem niej.
Zrobili kilka kroków w bok,
nieznacznie chowając się w cieniu schodów. Siatkarz nie szczędził towarzyszce
czułych pocałunków. Kubiakówna pozytywnie reagowała na wędrówkę męskich dłoni
po swoim ciele. Brunet właśnie podwijał jej bluzkę, gdy usłyszeli zbliżające
się kroki, ewidentnie męskie.
- Szukałem was, a wy się chowacie
przede mną? – Szatyn zmierzył parę naprzeciwko siebie czujnym spojrzeniem.
-Właśnie spotkałam Zbyszka i
pytałam czy mnie odwiezie, bo ty gdzieś zniknąłeś - inteligentnie wybrnęła z
sytuacji.
- Spokojnie, kochanie, nie
zostawiłbym cię – odpowiedział Michał. – Może Zibi wpadnie do nas?
-Myślę, że Zbyszek musi wrócić do
siebie, obiecał Sabinie, że będzie za godzinę, prawda?
- Skoro tak, to nie zatrzymujemy.
Nie chcę być u blondi na czarnej liście – roześmiał się przyjmujący,
szturchając przyjaciela.
-Dobra Kubiaki, będę uciekał,
Misiek do zobaczenia na treningu, Jusia miło było, ale niestety na dzisiaj nam
wystarczy - uszczypnął towarzyszkę w pośladek.
- Co za dużo to nie zdrowo –
zmierzyła go złowrogim spojrzeniem. – To co jemy na kolację braciszku?
- Sushi!
- To może ty pojedziesz z
przyjacielem? Nie będę jadła zdechłej surowej ryby.
- Zibi, idziemy na sushi? Odwiozę
Juśkę do domu, a ty powiesz Sabinie, że zjesz na mieście , co? No zgódź się no!
– Michał zrobił błagalną minę.
- Ach, wam Kubiaki to ciężko
odmówić – westchnął Bartman, puszczając oczko do dziewczyny.
^^^
Rozczesywała swoje włosy po umyciu, gdy niespodziewanie
rozległ się dzwonek do drzwi. Chłopcy spali już w swoich łóżkach i bała się,
żeby dźwięk ich nie obudził.
- Cześć Marta. - Duża męska
dłoń wymachiwała przed jej oczyma, a ona dalej jakby w szoku wpatrywała się w
półnagie egzotyczne ciało siatkarza. Ashley stał przed nią, jakby nieświadomy
swojego seksapilu, działał na kobiecą wyobraźnie, zwłaszcza wyobraźnię Marty.
- Yyy... Tak? - wyjąkała, dalej patrząc na jego tors.
- Wiesz, że jesteś moją
ulubioną sąsiadką? - spojrzał wymownie na szatynkę.
- Tak, pewniieee... Ale że co? - ocknęła się i
podniosła wzrok na jego twarz.
- Mam taką malutką prośbę,
ale taką tycią... Słuchaj, ci polscy fachowcy są nie bardzo. Wczoraj był u mnie
hydraulik, bo prysznic mi wariował. Zrobił wszystko, wziął kasę,
a dzisiaj co? Odkręcam prysznic i co, woda nie leci... Czy
mógłbym skorzystać z Twojego natrysku?
- Pewnie, pewnie - odparła lekko zaskoczona. -
Tylko chwilę zaczekaj. - Zniknęła w mieszkaniu, zatrzaskując drzwi tuż przed
siatkarzem. Szybko pognała do łazienki i pościągała ze sznurka bieliznę. 5 minut
później jak gdyby nigdy nic otworzyła drzwi i wpuściła chłopaka do środka. - Łazienka jest na wprost. Chcesz
jeszcze jakiś ręcznik?
- Nie, dzięki... Mam swój
pomarańczowy. Zajmę co najwyżej na 15 minut łazienkę. Dzięki, ratujesz
wszystkich przed smrodowym mordem. - Uśmiechnął się i kulturalnie podziękował
za udzieloną pomoc, całując szatynkę w policzek.
Stała i patrzyła, jak jego seksowne plecy znikają za
drzwiami. Wstyd było dziewczynie za swoje myśli, ale kiedy ostatnio widziała
takie ciało u siebie w mieszkaniu? Nigdy? Wróć Marto! Może kiedyś
widziała coś młodego i podobnego pewnego słonecznego dnia na równie słonecznej
plaży, ale to tylko martwe wspomnienie, które powinna była wytępić dawno temu. Ashley był zupełnie inny.. i NAGI w
jej łazience! Nie mogła usiedzieć na krześle w kuchni. Spacerowała od parapetu
do drzwi.
Tak blisko na wyciągnięcie ręki. Zawsze mogła wejść tam do niego i zaszaleć. Tak dawno nikogo nie miała. Dwa urwisy kompletnie przysłoniły jej świat, nie wiedziała, że istnieją tacy mężczyźni.
Tak blisko na wyciągnięcie ręki. Zawsze mogła wejść tam do niego i zaszaleć. Tak dawno nikogo nie miała. Dwa urwisy kompletnie przysłoniły jej świat, nie wiedziała, że istnieją tacy mężczyźni.
^^^
- Jusiaaa, gdzie jest mleko? - Krzyk szatyna poniósł się
po całym mieszkaniu.
- Mleko, mleko... Jezu,
samcu ty, w lodówce jest! - odkrzyknęła mu siostra.
- No właśnie stoję, patrzę i nie ma.
- Stoisz, patrzysz i co nie
ma? Niemożliwe. - Brunetka przystanęła przy bracie. Zajrzała do lodówki i po
chwili trzymała w dłoni karton mleka. - Miodek to byś znalazł, niedźwiedziu
ty!
- Miodek miodkowi nie równy, a ty o jakim mówisz? -
wyszczerzył się głupkowato.
-O białym miodku - mruknęła
pod nosem.
- To chyba ty tego musisz szukać, nie ja - zaśmiał się,
po czym potrząsnął kartonem. - Siostra, ale tu jest tylko kilka kropelek, jak
ja teraz wypiję kawę?
- Jesteś zboczony, Kubiak. Żebym
sobie czasem nie znalazła! To idź sobie kup.
- Pff.. Do sklepu? Nie chce mi się - mruknął.
- No to nie wiem... Idź do
Marty, ona w końcu ma dzieci, to mleko też musi mieć – zaproponowała.
- Ty masz łeb. A mogłabyś ty pójść? - zrobił słodką
minkę.
- No ktoś musiał odziedziczyć
inteligencję. Nie, nie mogę, właśnie napełniłam wannę, będę miała relaksację. Sam
sobie idź.
- Nie pozwalaj sobie. To tylko 5 minut, nie ostygnie ci
woda. Ona ciebie lubi bardziej.
- Misiek! Nie denerwuj mnie,
jesteś tchórz i już!
- Jusia, noo!
- Michał! Czego ty się
boisz?! Marta to miła, sympatyczna dziewczyna. Zresztą idź już, bo ktoś musi umyć
mi plecy.
- Tak, wiem, ma się te boskie dłonie. Dobra, idę -
pomaszerował dziarsko do wyjścia.
^^^
Aż podskoczyła z wrażenia na krzesełku, gdy usłyszała, że
ktoś znów się do niej dobija. Nerwowo zerkając w stronę łazienki, podeszła do
drzwi.
- Michał?! - Zszokowana
wybałuszyła oczy. - Pomyliłeś piętra?
- Aż taki głupi nie jestem. Przyszedłem z małą prośbą..
- Mam nieco inne
zdanie. Dobra, streszczaj się - ponaglała sąsiada.
- Chciałbym spytać, czy mógłbym pożyczyć trochę mlekaaaa?
- Rozciągnął ostatnie słowo, wgapiając się w coś za plecami szatynki.
Ona obejrzała się za siebie i już wiedziała, o co chodzi.
Nemer wyszedł z łazienki. Tak samo półnagi jak do niej wszedł.
- Cześć Michał - wyszczerzył się brunet, jakby w ogóle nie
zdając sobie sprawy, jak wygląda ta sytuacja.
- Yyy, Ashley?! Czeeeść -
przeciągnął zaskoczony.
- Już ci przynoszę to mleko - bąknęła i czym prędzej
pognała do kuchni.
- Jasne – prychnął, rzucając
pogardliwie spojrzenie w kierunku kolegi z drużyny. Miał do siebie pretensję,
że przyszedł za późno. Ominęła go taka atrakcja... Nie przypuszczał, że
znajomość Marty i Ashley'a nabierze takiego tempa. Szybcy byli, nie ma co. - A
w pokoju obok śpią chłopcy, dziwni ludzie - mruknął do siebie.
- Michał, zapewne pomyślisz sobie wiele rzeczy, ale to
tylko tak dziwnie wygląda - zaczął Brazylijczyk.
- Taaaa, jasne. Mam dobry
wzrok, nie tracisz czasu Ashley!
- Przecież mówię, że to nie tak. Szanuję Martę, bo jest
świetną dziewczyną. Bardzo piękną, ale nie zaciągnąłbym jej do łóżka. Zresztą,
czyżbym wyczuwał wyrzut w twoim głosie?
- Phi! Wiesz co, Ashley! Wymyśliłeś.
Nie ma co, jak na Brazylijczyka przystało, za dużo telenowel oglądałeś! Ja i
wyrzut w moim głosie? Chyba śnisz. Możecie robić, co wam się podoba. Ty i Marta
jesteście dorosłymi osobami, nic mnie to nie obchodzi. Tylko trochę dzieciaków
szkoda, jak muszą to oglądać... Sąsiedzi wkrótce będą się skarżyli na jakieś
odgłosy, nie żeby mi czy Justynie to przeszkadzało... Zresztą, nie ważne. Marta,
masz to mleko?! - krzyknął w kierunku kuchni wyraźnie poirytowany.
- Już, już. Co tu się dzieje? - spojrzała na siatkarzy w
wyraźnie bojowych nastrojach.
- Nie, nic się nie dzieje? Nemer,
wziąłbyś się za trenowanie lepiej, a nie obracanie polskich kobiet – skwitował,
zabierając od szatynki karton mleka.
- Michał, nie bądź niegrzeczny. Kto jak kto, ale Ashley
nie rzuca się na kobiety przy pierwszej lepszej okazji – uśmiechnęła się krzywo
i zamknęła drzwi. - Wybacz, Polacy myślą stereotypowo.
- Nie szkodzi, może Kubiak
jest po prostu zazdrosny? - rzucił aluzją.
- On o mnie? Nie sądzę. Takie dziewczyny jak ja, nie
interesują wielkiej gwiazdy siatkówki - prychnęła. - Zostaniesz na herbatę?
- Jeszcze byś się zdziwiła.
Widzę, że też jesteś na niego cięta... Bardzo chętnie zostanę, jeśli nie
narobię ci problemów.
- Powiedzmy, że stracił swoją szansę - uśmiechnęła się
nikle. - Tylko ubierz koszulkę, bo szklanki potłukę - dźgnęła go placem w
klatkę piersiową.
- Martuś, nie poznaję cię,
oj nie... Pazurki pokazujesz, Ashley lubić.
- Przestań - mruknęła speszona.
- Już przestaje i na miejscu
Kubiaka też byłbym zazdrosny... To gdzie ta herbata?
- No już się robi. - Poszła do kuchni.
- Może ja ci jednak pomogę,
co? – zaproponował, udając się za szatynką. - Tak, lepiej się ubiorę. Wejdą chłopcy i zaczną zadawać
pytania albo jeszcze lepiej, znowu wpadnie do nas sąsiad z góry.
- Ani mi nie mów. Nie żebyś był
brzydki, ale sam wiesz - mruknęła speszona.
- Tak, wiem. Krępująca sytuacja, zupełnie nie myślę. Możesz
czuć się onieśmielona, przepraszam, już się ubieram i chyba wrócę do siebie. -
Zaczął powoli zakładać klubową koszulkę.
- Ale możesz zostać. Woda już
się zagotowała. - Zaskoczona obserwowała ruchy bruneta.
- Dobra, skuszę się na tą herbatę, skoro tak ładnie
prosisz. - Z założoną koszulką zasiadł za stołem. - Lepiej wyglądam?
- Przyzwoiciej na pewno -
postawiła przed nim filiżankę i cukierniczkę. W tym samym momencie do kuchni
przydreptał Marcin.
- Mamo, pić - tarł rączkami
oczy. - O, wujek Asz
- Cześć dzieciaki, wpadłem do was z wizytą. Chcecie
podobijać piłką? – zaproponował, szeroko uśmiechając się do pociech Marty. To
takie urocze dzieci.
- To może jutro, a teraz to z
powrotem do łóżka. - Pokręciła głową, na widok jej syna siedzącego na kolanach
siatkarza.
- No dobrze mamo, a czy wujek w takim razie może poczytać
nam bajkę? - Malec wlepił ślepia w rodzicielkę.
- Chyba nie chcecie wujka zamęczyć czytaniem po polsku?
- No dobrze mamo. Wujku to ty jusz lepiej pójdź do siebie.
- Starszy o kilka sekund Krzyś poinstruował sąsiada. Ashley spojrzał pytająco w
kierunku Marty.
- Rozbieżność gustów - zaśmiała
się. - Chłopcy, tu macie butelki i do łóżka.
Zupełnie jak ich ojciec - przemknęło przez myśl szatynce.
Krzyś ewidentnie więcej cech odziedziczył po nim. To chyba rodzinne z tamtej
strony.
- Pocieszne maluchy. - Wtrącenie Brazylijczyka wybiło ją
z rytmu.
- Dziękuję, jakoś dałam radę
ich wychować. Najtrudniejsze pytania dopiero przede mną - czule ucałowała czoła
obojga i zaprowadziła do pokoju.
- Świetnie sobie radzisz, naprawdę. Jestem przekonany, że
wychowasz ich na wspaniałych mężczyzn. - Spontanicznie chwycił szatynkę za
ramię i przyciągnął do siebie. - Będę już szedł, dzięki za herbatę. - Pochylony
nad postacią dziewczyny, ucałował jej policzek.
- Nie ma za co - wyjąkała,
będąc w lekkim szoku.
- To do zobaczenia, Marta. - Radośnie opuścił mieszkanie
sąsiadki.
- Jak tak to ma wyglądać, to
jak Boga kocham, nie wytrzymam - złapała się za serce.
^^^
- Jusia! Wiesz z kim mieszkamy
w jednym bloku? - krzyknął od progu.
- Michał! - krzyknęła oburzona, gdy ten wparował jej do
łazienki.
- Boże, jestem twoim bratem,
wszystko już widziałem.
- Mama nie nauczyła? Puka się wcześniej. Ja wiem, że już
mnie widziałeś, ale mimo wszystko trochę to krepujące.
- A ciebie nie nauczyła, że się
zamyka drzwi? No już odwracam się. - Chłopak stanął na przeciwko lustra. -
Uświadomię cię, że pod nami mieszka alfons i puszczalska - wycedził przez zęby.
- Jeszcze zamknij oczy i nie podglądaj. Michał, do
cholery! Jaka puszczalska i jaki alfons?
- Ja poszedłem po to mleko, a z
jej łazienki wyskakuje Nemer w ręczniku! Czaisz? Niecałe 2 tygodnie jak się
wprowadził, a już się bzykali.
- No straszne, no na prawdę straszne. Marta to moja
przyjaciółka, a ty jak zwykle pewnie przesadzasz - zbagatelizowała rewelacje
brata. - Na pewno istnieje tysiąc innych powodów wytłumaczenia tej sytuacji – dodała,
widząc jak Michał gotuje się od środka z emocji.
- I ty tak po prostu wierzysz w
jej niewinność? No proszę cię, przecież każda przy Latynosach traci głowę.
- Tak, wierzę, bo w porównaniu z Tobą traktuję Martę jak
przyjaciółkę i wiem, że nie puszcza się na lewo i prawo. Ma w końcu dzieci,
pomyśl Michał, czy bzykaliby się gdyby chłopcy np. bawili się w drugim pokoju?
I zapewniam cię, że nie każda traci głowę dla Latynosa. To stary mit -
przedstawiła swoje racje, uważnie przyglądając się reakcji brata.
- Żebyś się nie zdziwiła, jak
ci kiedyś dzieci do opieki podrzuci, a oni tam na dole.. Ugh! Myślałem, że tu
mieszkają normalni ludzie
- Michał! Weź się ogarnij, Marta jest dorosła i może
robić co jej się żywcem podoba i z kim. Niech mi podrzuca chłopców, chętnie ich
popilnuje. Co, żal Ci, że nie z tobą będzie robiła te rzeczy? - Uderzyła w
najczulszy punkt szatyna. Trochę znała brata i wiedziała, że między nim, a
szatynką nie dzieje się najlepiej. Można powiedzieć, że tolerują swoje
towarzystwo nic więcej.
- Nie rozmawiam z tobą! - Obrócił
się na pięcie i wyszedł, ostentacyjnie zamykając drzwi.
- A idź sobie, obrażalski! - krzyknęła przez drzwi. - Mam
ważniejsze sprawy. - spojrzała na wyświetlacz telefonu. Uśmiechnęła się pod
nosem widząc nadawcę wiadomości tekstowej. Właśnie leże sobie nagi w łóżku i czekam na
ciebie, skusisz się? Sąsiad z klatki obok. - Misiu... Wiesz,
ja będę wychodziła, a ty będziesz miał czas żeby przemyśleć swoje zachowanie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Z okazji Walentynek mamy dla was odcinek :D Buziaki, słodziaki :)
Mamy nadzieję, że staniki latają :D W końcu było na czym ^^
(Jusia: Marcie latał :P)
Pozdrawiamy :)
Mój prawie latał xD haha podoba mi się. Czyżby Michaś był zazdrosny? :p
OdpowiedzUsuńMisiek zazdrosny ohoho^^ I dobrze! Szkoda, że nie wie co stracił:( Ciałko Nemera^^ haha idealny odcinek pasujący do dzisiejszej daty;d Ciekawe kto pierwszy się w kim zakocha.. Czy Justyna w Zibim, czy on w niej.. Oby tylko żadne nie cierpiało, bo na dłuższy czas taki układ nie pociągnie;/ Czekam na następny:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńBoże ten Kubiak to powinien dostać w łeb, albo niech mu ktoś kubeł zimnej wody wyleje na głowe ! Że Justyna jeszcze mu nie powiedziała o dzieciakach i Marcie to jestem w szoku ! Ale dobrze, poburczą na siebie, a później będzie big love :DDD i może trzeci kubiaczek z tego wyjdzie :DDDD
OdpowiedzUsuńCo do Zbyszka, ale się nam ogier rozhulał no :D tylko, żeby Justyna na tym źle nie wyszła...że ją wykorzysta i później oleje... Kubiak by go chyba zabił !
Pozdrawiam i zapraszam na nowy jutro do mnie :)) [turnthislove]
No Michaś Ty i te Twoje teorie! Ja nie wiem jakim cudem on i Justyna są rodzeństwem! Justyna musi się niejednokrotnie wstydzić za głupotę braciszka, prawda? A sam Kubiak zamiast obrażać się na cały świat powinien wziąć się w garść i zacząć startować do naszej Marty, no chyba że naprawdę da wolne pole do popisu dla Latynosa!
OdpowiedzUsuńA Zbyszek jaki bezpośredni! Zbysiu seks szybko przerodzi się w coś więcej, a to to po prostu czuje!
Pozdrawiam :*
Zbyszek niedługo do Justyny gdyby tylko mógł to by się dobrał tan na trybunach, jego to nic nie powstrzyma. Wpadną kiedyś i Michał go wtedy zabije bo niby zaczęli to swoja relacje a już są tak bardzo nieostrożni. Misiek, zazdrośnik jeden. I po co mu to było, ok ja rozumie że zazdrość zaślepia umysł, ale mógł troszkę grzeczniej u Marty sie zachować. Nemer tylko niepotrzebnie miesza
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny rozdzial.?;D
OdpowiedzUsuńAjj to się nieźle Michał wciąga, ale żeby siostrze wparować do łazienki jak się kapie? Zabić to za mało. Jak dla mnie, jest zakochany w przyjaciółce siostry, i mam nadzieje, że prędzej czy później będą razem ^^
OdpowiedzUsuńZbigniew też, niewyżyty seksualnie jakiś jest, ojj ja nie chce byś w Jego skórze, jak się Misiek dowie, że bzyka Jego siostrę. ughh i koniec ładnej buźki.
Jednak biorąc pod uwagą, że atakujący stwierdził, że Jego związek z dziewczyna nie ma szans... hmm myślę, że coś czuje do Jusi..
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;)
Pozdrawiam :*
coś mi się wydaje że Zbigniew nie będzie już tak pociągający ,gdy Michał dowie się , że obraca jego siostrę.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą Misiu niech się pilnuje, bo chyba Amor i jego dodał.
Całuję!