- See you tommorow!
Po tych słowach bruneta sala
treningowa opustoszała , a po parkiecie toczyło się tylko kilka piłek.
Zawodnicy zrzucali z siebie pomarańczowo- czarne stroje, oblegając szatnię i
prysznice.
Zbyszek spakował przepocony strój
do torby, jednocześnie wyciągając z niej ręcznik i płyn do kąpieli. Od kilku
dni chodził nabuzowany. Sabina ciągle nosiła przysłowiowe majtki cnoty i nie
chciała słyszeć o jakimkolwiek zbliżeniu. Jednak najgorsze było to, że nie miał
kontaktu z Kubiakówną. Jej bliskości brakowało mu najbardziej, bo nikt tak nie
koił jego nerwów jak prześliczna brunetka.
- Michał co się dzieje z Jusia?
dawno jej nie widziałem- zagadnął przyjaciela.
- A weź ani mnie nie wkurwiaj.
Przyjechał ten cały laluś i myśli, że będzie na jego skinienie- krzyknął
szatyn, odkręcając kurek z wodą. Ze złości aż upuścił mydło.
- O czym ty mówisz? – spytał
Zibi, odwracając się do niego , gdy ten schylił się po zgubę. Wchodzący do
łazienki Russel uśmiechnął się dwuznacznie.
- Może nie będę przeszkadzał?
- Holmes, żebyś ty się zaraz nie
wypiął, jak ci przywalę – mruknął Kubiak.
- Przecież i tak wszyscy wiedzą,
że jesteśmy razem- Bartman kokieteryjnie pogładził pośladek przyjaciela.
- Weź spierdalaj!- ten strącił
jego rękę ze śmiechem. - Znowu ci nie dała i się przerzucasz na chłopców?
- Nie przeginaj, jesteś moim
kumplem, ale pewne uwagi zachowaj dla siebie – ostrzegł.
- Przepraszam, Zbysiulku. - Brunet
dostał całusa w policzek.
- Eee… Panowie, wszystko ok.?-
dopytywał zaniepokojony Amerykanin.
- Ależ oczywiście, ty też chcesz
buziaczka, Russ? – Michał ułożył usta w dzióbek. – Misiu ci da całuska, no
chodź tu.
-Wiesz Michał, bardziej podoba mi
się twoja siostra niż ty – oznajmił Amerykanin po czym wrócił do szatni.
- Mi też – wyszczerzył się Zibi.
- Pfff… Niewdzięcznicy. Pójdę
sobie do Marty, ona mnie pocieszy, o!
- Pójdziesz po treningu, albo
poproś Justynę.
- Żebyś wiedział. Jusię to teraz
zajmuje Andrzejek od siedmiu boleści.
- Jaki Andrzej? Ma chłopaka?
- No właśnie to jej były się
znowu naprzykrza. Zaprasza ją codziennie na randki do Katowic. Wolę nie
wiedzieć, co robią całe dnie. Nie trawię gościa.
- Myślisz, że oni to robią?. Jak
chciałem z nią pójść na zakupy to nie miała czasu ostatnio - wkurzył się
Zbyszek.
- Co za palant. Pewnie znowu jej
zawróci w głowię i zostawi – przyjmujący kipiał ze złości.
- Musimy coś z tym zrobić. Żaden
palant nie będzie pomiatał Justynką – wtórował mu Zbyszek.
- Dzięki, że się martwisz i
chcesz mi pomóc. Ostatnio cudem ją uratowałem. Świnia dosypał jej coś do
drinka, ale zabrałem ją do domu, nim się zorientował. A teraz ma czelność
jeszcze przyłazić! Dobrze, że Nico nasikał mu do butów chociaż.
- I ona dalej chce z nim być? Sorry, ale tylko robi sobie krzywdę.
- Więc może… Będziesz udawał
jakiegoś bardziej nią zainteresowanego, prawie chłopaka, no. Weź ją od niego
odciągnij.
- Dla Jusi wszystko, całować ją
mogę?
- Ech… Niech ci będzie. Żeby było
wiarygodnie. Dotknąć też możesz czy coś, tylko ptaszka trzymaj w spodniach. I pamiętaj!
Tylko udajesz!
- Spoko Michał zawsze możesz na
mnie liczyć – poklepał przyjaciela po ramieniu.
* * *
Typowy tandetny romantyczny wieczór we dwoje. Dwójka
znajomych siedziała na kanapie w salonie i oglądała niezbyt wysokich lotów
film. Szatyn tymczasem wolał azyl swojego pokoju. Obracał w dłoniach telefon
komórkowy. Kilka chwil temu posłał do kumpla sms, nie mogąc znieść zaleceń
przybyłego gościa. Dla dobra siostry gotów był zrobić wszystko.
Pewien siatkarz zmierzał do bloku
naprzeciwko otoczony mgiełką swych najlepszych perfum, z bukietem kwiatów w
ręce i misją do spełnienia. Pewnym krokiem dotarł pod właściwe drzwi i zapukał.
Szczęście mu sprzyjało. Po drugiej stronie ujrzał Kubiakównę.
- Witaj Justynko – ucałował ją
ochoczo w kącik ust i wręczył kwiaty. Przytrzymał jej ciało w uścisku na kilka
sekund.
-Eee nie wziąłeś leków? Masz
schizofrenie to się leczy. Zbyszek to tylko się wygłupia- spojrzała na
przyjaciela brata Kubiaka.
- My się chyba nie znamy.
Andrzej.
-Zbyszek- Zignorował towarzysza.
To co dzisiaj oglądamy? Ooo głupia komedia, Andrzej wybierał?- usadowił się
między dwójką.
- Ale… Mieliśmy być sami? –
chłopak bezradnie spojrzał na Justynę.
- Właśnie. Zibi, nie chciałbyś
wpaść jutro? Dzisiejszy wieczór obiecałam Andrzejowi…
- Skąd, kochana – cmoknął ja w
policzek i pogładził kolano. – Wszystko jest jak najbardziej w porządku. No
może film bym zmienił. Ładnie pachniesz – mruknął brunet, obejmując dziewczynę
ręką.
-Zbyszek!, musimy porozmawiać!
–siłą pociągnęła go za sobą
-Co ty do jasnej ciasnej
wyprawiasz?
- Jestem dla ciebie miły po
prostu – udał niezorientowanego. – Mam sobie pójść?
Zbliżył się, by pocałować ją w
szyję.
-Przestań chrzanić…o co ci
chodzi?- spojrzała na niego
- Stęskniłem się. Dawno się nie
spotykaliśmy i w ogóle…
Nim się obejrzała, przyssał się
do niej swoimi wargami. Całował ją chwilę namiętnie, dopóki w korytarzu nie
zjawił się Michał. Justyna przerażona odskoczyła szybko na bok, a siatkarz
niczym nie zrażony po prostu przywitał się z kumplem i chciał kontynuować
czułości.
- Cześć Zibi – przyjmujący
uścisnęli sobie dłonie.
- Cześć Misiek.
- Ja już kompletnie tego nie
ogarniam! Popierdoliło cię? Takie akcje przed Michałem? – potrząsnęła Bartmana
za ramię. Sama nie rozumiała, czemu jej brat nie zareagował.
-Po prostu obaj nie przepadamy za
Andrzejem – tłumaczył Michał
-Leczcie się! Wkurzona do granic
możliwości brunetka wróciła do salonu i wyprosiła Andrzeja.
- Hej Endriu! – krzyknął Zibi.
- Co?
Siatkarz ostentacyjnie znów
pocałował przyjaciółkę, przeginając jej ciało lekko do tyłu.
Usłyszeli tylko trzask zamykanych
drzwi. Andrzej wkurzony, opuścił lokum rodzeństwa Kubiaków.
-Tak się to robi Michu- przybili
sobie piątki
-Skoro się tak kochacie
wzajemnie, to myślę, że możecie wspólnie spędzić dzisiejszą noc, wynajmijcie
pokój w motelu i się zaspokójcie. Przyjaciele od dupy strony!- podenerwowana
brunetka otworzyła im drzwi.
- Żegnam Panów, udanej nocy!-
wypchnęła ich na korytarz.
-Ale Jusia zostałem w samych
skarpetkach-zauważył Michał. Po chwili para japońskich klapek wylądowała na
jego twarzy.
-No kurna nowy krzyk mody,
skarpety i japonki!- nabijał się z kumpla. – Polak potrafi!
-Zamknij się Bartman! Śpisz
dzisiaj od ściany!
* * *
- Słuchaj, Zibi, ten dziad znowu
przylazł. Niestety ja nie mogę być w mieszkaniu, no nieważne czemu. Weź miej na
nich oko, co? – głos przyjaciela w słuchawce przebudził go z drzemki.
- Wezmę zimny prysznic i nie
spuszczam jej z oczu- zapewnił
- Dzięki. Ostatnio było naprawdę
super – zaśmiał się szatyn.
- Starałem się. Twoja siostra
słodko się złości. Poza tym, to dla jej dobra.
-Pilnuj jej Zbyszek, z dwojga
złego wolałbym ciebie niż tego całego Andrzeja.
- No, no. Co ja słyszę. Uważaj,
bo jej się oświadczę – zażartował Bartman.
-Milcz! Bo znajdziesz się na
ciachach.
- Niby w jakiej roli?
-Już Ci tłumaczę, Zbyszek Bartman
i Justyna Kubiak spotykają się czy Michał o tym wie?
- Jak chcesz. Mi pasuje, nie wiem
czy tobie – odparł zadowolony brunet. – Jakieś pikantne zdjęcia do tego?
-Nie wkurzaj mnie Bartman! Kończę,
a ty pilnuj, żeby Andrzejowi nie zapalił się rozporek.
- Ach, jakby tak Jusia rozpaliła
mój… Pa Misiaczku.
____________________
Jak myślicie, Zibi wkroczy do akcji? Zostawiamy was trochę w niepewności :)
Jesteśmy ciągle na posterunku, a chłopakom nie brakuje pomysłów, prawda? Jusia mówi, że byłyśmy trzeźwe, jak to pisałyśmy, ale ja słabo to pamiętam i nie jestem pewna xD Proszę traktować z przymrużeniem oka i się nie gorszyć ;)
Do następnego odlotu!
Misiek pozwolił to Zbysiu korzysta haha Szkoda, że nie wie, iż "pomoc" Zbyszka jest nie do końca bezinteresowna:) Nie dziwię się, że Justyna wywaliła ich z mieszkania:) Biedy Russel! Jego psychika musi przy nich ulec degeneracji^^ Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny odlot:P
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że Zbyszek chyba jeszcze nigdy wcześniej tak bardzo ochoczo nie chciał pomóc Kubiakowi, jak teraz kiedy musi rozprawić się z niechcianym adoratorem siostry. Hahaha, swoją drogą Zbyszek to umie jednak każdy wieczór popsuć hahaha, ale tym razem wyszło mu na plus! :D No jestem ciekawa co tam wykombinowałyście dalej! Więc czekam na kolejny odlot! :D
OdpowiedzUsuńBuźka :*
Swietny !! Licze ze nie bd musialy czekac dlugo na nastepny odlot;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jeden a już nie moge doczekać sie następnego :) :)
OdpowiedzUsuńChce kolejny rozdział. Kiedy będzie???
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie w ten weekend :)
UsuńNo i kiedy ten rozdział??
Usuńgenialnie pisany blog. czekam na następny rozdział mam nadzieje ze niebawem :)
OdpowiedzUsuńkolejny raz wracam do tego opowiadania :D Świetne!
OdpowiedzUsuńCzekam ciągle na następny! Dodawaj częściej odloty, bo ciągle zżera mnie ciekawość co się dalej wydarzy! Opowiadanie świetne! Codziennie patrze czy może dodałaś już nowy rozdział.. :D
OdpowiedzUsuń"(Zibi)
OdpowiedzUsuńSiemka Bella!! Za 69 minut widzę cię w moim pokoju, jasne?
(Ja)
69?Zibi wszystko z tobą ok?
(Zibi)
Tak, ok, a co?
(Ja)
No wiesz, bo mnie dochodzą słuchy, że ty to już nie te lata...:(
(Zibi)
Ty sobie nie żartuj,spytaj się Asi. Niech ci powie jakie mamy wariacje seksualne..:D
(Ja)
Przykro mi , ale kobiety nie rozmawiają o seksie...:( A zresztą już widzę te twoje wariacje seksulane...Jedne westchnięcie...i po orgazmie...:D
(Zibi)
Dobra, nie gadaj tylko za 69 widzę cię w naszym pokoju!!!
(Ja)
Ok, ok nie bulwersuj się , bo ci żyłka pęknie.."
Zapraszam na historię Wiktorii, myslę, że cię zaciekawiłam i wejdziesz, zobaczysz..Jak się spodoba skomentujesz :D
http://tocojestwartecenyzawszewartejestwalk.blogspot.com/
Pozdrawiam :D
Kiedy następny????
OdpowiedzUsuńUmrę niedługo z tego czekania... Dodaj nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńHEJ !
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody Liebster Award :D
Szczegóły tu http://bartekija.blogspot.com/
Paula :)